Przyszłość odpadów opakowaniowych: jak nie skończyć w „Polskim Ładzie”24 maja 2022 r. ponad 100 uczestników konferencji „Gospodarka odpadami opakowaniowymi w Polsce. Jaki będzie nowy początek?” dyskutowało o tym, jaka przyszłość czeka system gospodarki odpadami opakowaniowymi w kontekście trzech projektów ustaw znajdujących się w procesie legislacyjnym: „SUP-owskiej”, „ROP-owskiej” i „kaucyjnej”. Wydarzenie zorganizowane zostało przez Związek Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK przy wsparciu partnerów: Rekopolu Organizacji Odzysku Opakowań S.A., Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców oraz Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.Istota konferencji dotyczyła szeroko rozumianych zasad rozszerzonej
odpowiedzialności producenta, gdzie punktem wyjścia są przepisy pakietu
dyrektyw odpadowych Unii Europejskiej, a także sposobów jak najlepszego
wdrożenia tych zasad tak, aby system gospodarki odpadami opakowaniowymi w
naszym kraju mógł spełnić swe cele środowiskowe.
Konferencja podzielona została na trzy główne części. W pierwszej głos
zabrali europejscy eksperci.
Vanya Veras, dyrektor generalna Municipal Waste Europe, organizacji
zrzeszającej samorządowe podmioty gospodarujące odpadami, przybliżyła
postanowienia dyrektywy ramowej ws. odpadów oraz wynikające z niej obowiązki
dla przedsiębiorców. W swoim wystąpieniu podkreśliła, jak ważna jest ścisła
współpraca między producentami i reprezentującymi ich organizacjami odzysku a
samorządami, ponieważ to te dwie grupy są w rzeczywistości odpowiedzialne za
funkcjonowanie systemu gospodarki odpadami komunalnymi i opakowaniowymi. Ci
uczestnicy rynku powinni więc być – i są w całej Zachodniej Europie –
naturalnymi partnerami w realizacji wspólnych celów. W swoim wystąpieniu V.
Veras zwróciła także uwagę, że Komisja Europejska już pracuje nad harmonizacją
mechanizmów ROP tak, by jak najskuteczniej realizowały swoje kluczowe zadanie:
wspierały transformację gospodarki z linearnej w cyrkularną. Jeszcze w tym roku
spodziewany jest projekt nowelizacji obowiązków i celów opakowaniowych dla
producentów, którego forma prawna ma zostać zmieniona z dyrektywy na
rozporządzenie (obowiązujące wprost w każdym kraju UE, bez koniczności transpozycji).
Na rok 2024 natomiast zaplanowana rozstała nowelizacja ramowej dyrektywy ws. odpadów.
W najbliższej przyszłości należy spodziewać się więc rozszerzenia katalogu
opakowań, co do których ustanowione zostaną obowiązki dotyczące zawartości
surowców wtórnych, określenia minimalnych poziomów stosowania opakowań
wielokrotnego użytku, a być może nawet harmonizacji selektywnej zbiórki odpadów
komunalnych w całej Europie.
Kolejnym ekspertem, który zabrał głos był Hans van Bochove, szef Public
Policy Center w The Coca-Cola Company i przewodniczący EUROPEN - organizacji
zrzeszającej producentów wyrobów w opakowaniach i samych opakowań. Przedstawił on
perspektywę producentów podkreślając przy tym, jak istotny i kluczowy dla
efektywnego funkcjonowania przedsiębiorstw jest dobrze skonstruowany mechanizm
ROP, pozwalający na uzyskanie stabilnego dostępu do surowców wtórnych. Cyrkularność
może zostać osiągnięta wyłącznie dzięki dobrej współpracy, a ta ma szansę
zaistnieć tylko na bazie przejrzystych, dobrych ram prawnych. Wbrew niektórym opiniom,
mechanizm ROP nie jest bowiem narzędziem czysto finansowym, a producenci nie są
„bankomatem” z nieograniczonym zasobem gotówki wypłacanej „na żądanie”. Nie
ulega jednak wątpliwości, że to na producentach spoczywa obowiązek pokrywania faktycznych
kosztów zbiórki i przygotowania do recyklingu odpadów opakowaniowych, a także
zawracania surowców do nowych opakowań. Te zależności rodzi ważny wniosek: producentom
zależy na efektywności kosztowej przy zachowaniu najwyższej jakości, bo bez
tego nie będą w stanie zrealizować swoich obowiązków i konkurować na
europejskim rynku.
To, w jaki sposób funkcjonują efektywne systemy ROP w Europie
przybliżył Kyriakos Parpounas reprezentujący EXPRA - organizację zrzeszającą
organizacje odzysku opakowań w Europie i Izraelu. Omówione zostały przykłady
dobrze funkcjonujących mechanizmów w Czechach i Belgii, czyli w krajach w
których selektywna zbiórka odpadów opakowaniowych jest prowadzonych fizycznie
przez gminy.
W Czechach system zagospodarowania odpadów opakowaniowych oparty jest
na bliskiej współpracy organizacji odzysku z samorządami, przy czym za jakościową
i finansową stronę selektywnej zbiorki opakowań odpowiedzialna jest właśnie organizacja
odzysku (EKO-KOM, utworzona przez producentów i działająca w formule non-for-profit).
Recykling wszystkich odpadów opakowaniowych u naszych południowych sąsiadów już
w 2018 r. wyniósł 71%. Sukces czeskiego systemu wynika z wielu czynników,
spośród których jednym z najważniejszych jest stabilność prawa i przejrzystość
systemu z bardzo klarownie określonymi rolami i obowiązkami jego uczestników. Czeski
system oparty jest o partnerstwie pomiędzy organizacją odzysku a gminami, gdzie
co prawda gminy prowadzą selektywną zbiórkę w całości finansowaną przez
organizację, ale to organizacja sprawuje nadzór nad jakością tej zbiórki
wykorzystując system zachęt finansowych ponad niezbędne do pokrycia koszty.
Kolejnym omawianym systemem był system belgijski, w którym organizacja Fost
Plus (podobnie jak w Czechach, powołana przez producentów i działająca w
formule non-for-profit,) jest ustawowo zobowiązana zawrzeć umowy z samorządami
w celu pokrywania kosztów, ale jest także odpowiedzialna za skierowanie odpadów
opakowaniowych do recyklingu poprzez zawarcie umów z odpowiednimi recyklerami.
Fost Plus pokrywa jednak koszt proporcjonalny do zawartości odbieranego worka: np. w strumieniu selektywnej zbiórki papieru odpady opakowaniowe stanowią 30% i na
takim poziomie gmina otrzymuje dofinansowanie. A 70% kosztów pokrywana jest
przez samorząd (czyli mieszkańców), ponieważ dotyczy odpadu nieopakowaniowego.
Kyriakos Parpounas zwrócił jednak uwagę, że jeśli w jakimś kraju działa
więcej niż jednak organizacja odzysku, to konieczna jest koordynacja ich
działań i mechanizm gromadzenia oraz wymiany danych. Pokazane to zostało na
przykładzie Niemiec, w których w 2014 roku handel i wprowadzający powołali Centralną
Agencję zarządzającą całym systemem gospodarki odpadami opakowaniowymi w kraju.
Wprowadzający mają obowiązek dokonania rejestracji w bazie danych Agencji, a
także raportowania o masie i strukturze wprowadzanych opakowań oraz wybranej
organizacji odzysku, z którą zawarli umowę na realizację obowiązków.
Druga część konferencji poświęcona była omówieniu istoty przedłożonych
przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska projektów ustaw, które mają
zdeterminować na lata gospodarkę odpadów opakowaniowych w Polsce.
Jako pierwszy głos zabrał Krzysztof Baczyński, prezes Zarządu EKO-PAK, przypominając
uczestnikom główne mechanizmy zapisane w
projektach „SUP-owskim”, „ROP-owskim” i „kaucyjnym”. Dwa pierwsze projekty mechanizm
rozszerzonej odpowiedzialności producenta opiera o pobór daniny publicznej od
wprowadzających i przekazywanej „kaskadowo” na mniej lub bardziej ogólnie
określone działania. W obu przypadkach, środkami pobranymi od przedsiębiorców
zarządzać miałby Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej; z
projektów nie wynika jednak wg jakich kryteriów pieniądze byłyby przekazywane
końcowym adresatom. Co jednak kluczowe, w przypadku projektu „SUP-owskiego”,
parapodatkiem za zanieczyszczenie terenów publicznych obciążane miałyby być
całość wprowadzenia na rynek danego produktu (np. opakowania z tworzyw na
napoje), niezależnie czy zostałyby one zebrane selektywnie i w jakim procencie.
Mechanizm fiskalno-redystrybucyjny to także podstawa projektu
„ROP-owskiego”. Tu również parapodatek, nakładany na wszystkie opakowania
konsumenckie wprowadzane na rynek, ma trafić do NFOŚiGW, który te środki (80%)
przekazywać będzie do samorządów. I to one mają być nadal odpowiedzialne za gospodarkę
odpadami opakowaniowymi, ale już za osiągnięte przez gminy wyniki odpowiedzialność
mają ponosić producenci. W przypadku niewystarczającej gminnej zbiórki i
recyklingu, producenci mieliby płacić karną opłatę produktową pół na pół z
organizacjami odpowiedzialności producentów. Ministerstwo przewiduje także bardzo
silną rolę Instytutu Ochrony Środowiska, który nie jest podmiotem administracji
publicznej, a jednostką badawczą. IOŚ-PiB, wyposażony w szereg kompetencji od
proponowania stawek parapodatku aż do akceptacji sprawozdań, uzyska w
rzeczywistości decydującą rolę w całym systemie, mogąc nim sterować „zza
urzędniczego biurka”. Głównym zaś błędem w filozofii projektu jest to, że
wszystkie środki ściągnięte od producentów za wprowadzanie opakowań
przeznaczonych dla konsumentów mają posłużyć wyłącznie rozliczeniu w opłatach
wnoszonych przez mieszkańców gmin za odbiór i zagospodarowanie odpadów
komunalnych. Nie zwiększy się przez to i nie poprawi ani selektywna zbiórka,
ani sortowanie, a już zwłaszcza recykling.
Projekt „kaucyjny” też jest daleki od doskonałości. Wielu operatorów (podmiotów
reprezentujących), dowolność ustalania wysokości kaucji, brak obowiązku dla
jednostek handlowych do zawierania umowy z każdym operatorem czy zwolnienie z
uczestniczenia w systemie dla sklepów o powierzchni poniżej 100 m2 może wywołać
chaos, dezorientację konsumentów i w konsekwencji ich zniechęcenie do całej
idei. Co gorsze, tak zaprojektowany system poważy wszystkie cele środowiskowe
producentów, pozbawiając ich choćby dostępu do surowców wtórnych pochodzących ze zbieranych w systemie odpadów
opakowaniowych.
Analizę powyższych projektów kontynuowała mecenas Katarzyna Barańska, partner
w Kancelarii Prawnej OsborneClarke. Zapoznała ona uczestników z wynikami
przeprowadzonej analizy prawnej projektu „SUP-owskiego” i „ROP-owskiego” pod
kątem ich zgodności zarówno z przepisami dyrektyw UE, jak i polskiej
Konstytucji. Analiza ta potwierdziła smutny obraz rzeczywistości: rażącą
niezgodność z kluczowymi postanowieniami ramowej dyrektywy ws. odpadów (nakładanie
obciążeń na inne odpady niż pochodzące z wprowadzanych na rynek produktów, brak
jasnego podziału ról i obowiązków, zachowania efektywności kosztowej, mechanizmu
kosztu netto czy ustalania kosztów pomiędzy zainteresowanymi stronami), oraz dyrektywy
SUP (np. ustalania kosztów pomiędzy zainteresowanymi stronami). Zaproponowane
projekty godzą też w polską Konstytucję (nakładanie danin publicznych de
facto w formie rozporządzenia), a dodatkowo powodują są niejasne i
niechlujne legislacyjne oraz wewnętrznie sprzeczne, co podważa zaufanie do
państwa prawa, jakim jest Rzeczypospolita Polska.
W trzeciej części konferencji zaproszeni prelegenci prezentowali
rozwiązania, jak powinien wyglądać nowy system, jakie role spełniać i jak go
skonstruować, żeby nie narażał Polaków na frustrację i niepotrzebne koszty.
Magdalena Dziczek, dyrektor biura zarządu i członek zarządu Związku
Pracodawców EKO-PAK przedstawiła model ROP wypracowany wspólnie przez
organizacje zrzeszające producentów prowadzających opakowania na rynek. Postulują
oni system, w którym organizacje odpowiedzialności producentów współpracowałyby
bezpośrednio z samorządami finansując realizowane przez te samorządy działania
związane z selektywną zbiórką i sortowaniem odpadów opakowaniowych znajdujących
się w strumieniu komunalnych odpadów frakcyjnych. Byłyby też odpowiedzialne za
przekazanie tych odpadów opakowaniowych do recyklingu, podobnie jak jest to
realizowane w Belgii. Jeśli jednak dany samorząd chciałby scedować prowadzenie
selektywnej zbiórki frakcji materiałowych (pojemników zielonego, żółtego i
niebieskiego) na organizację, to ta mogłaby się zająć całą operacyjną stroną
systemu zbiórki i sortowania odpadów frakcyjnych i zagospodarowania znajdujących
się w nich odpadów opakowaniowych. Propozycja ta opiera się na doskonale
działających od lat systemach w całej Europie, w tym u naszych unijnych
sąsiadów; została ona jednak dostosowana do polskich realiów tak, aby jak
najlepiej uwzględnić krajową specyfikę w gospodarce odpadami.
Jakub Tyczkowski, prezes zarządu Rekopol - największej i pierwszej
założonej w Polsce organizacji odzysku - przedstawił rolę, jaką organizacje
odpowiedzialności producentów powinny pełnić w przyszłym systemie, by podnosić
jego efektywność operacyjną i jakościową. Muszą być one przede wszystkim
odpowiedzialne za pełną realizację obowiązków producentów, a tam gdzie to
potrzebne, także za zabezpieczenie procesu recyklingu. Powinny tworzyć
struktury organizacyjne pozwalające na realizację zobowiązań, pokrywać koszty
systemu, a także tworzyć odpowiednią politykę finansową, pozwalającą na posiadanie
rezerw i zabezpieczenie rynku przed znaczącym wahaniem cen surowców wtórnych.
Bardzo ważnymi zadaniami organizacji muszą też być edukacja mieszkańców w
obszarze prawidłowej selektywnej zbiórki oraz tego, czemu w ogóle ma ona
służyć, ale też samych producentów w zakresie ekoprojektowania opakowań.
Nie wystarczy jednak zebrać odpady, by mówić o ich recyklingu. Bardzo
ważnym elementem systemu są sortownie odpadów opakowaniowych, które rozdzielają
je na odpowiednie grupy i rodzaje materiałowe, doczyszczają i umożliwiają
przekazanie do recyklingu. Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK oraz dyrektor
ZUOK „Orli Staw” – jednej z najnowocześniejszych w Polsce instalacji
komunalnych - przedstawił możliwości technologiczne w kontekście rozdzielania
odpadów na różne frakcje. Zwrócił uwagę na zanieczyszczenia, które często
dyskwalifikują odpad pod względem jego przydatności do recyklingu. Podkreślił
także jak istotne jest projektowanie opakowań z myślą o ich późniejszym
przetworzeniu umożliwiającym odzyskanie surowców wtórnych. Podobnie jak inni
eksperci, P. Szewczyk postrzega brak stabilności prawa jako poważny czynnik
hamujący rozwój rynku, dostrzegł także potrzebę budowania bliższych relacji w
łańcuchu wartości. Zauważył też rzecz oczywistą, ale pominiętą zupełnie w
ministerialnym projekcie „ROP-owskim”: bez systemowego, finansowego wsparcia od
producentów sortowanie odpadów będzie rozwijało się zbyt wolno, a to sortowanie
jest kluczowym ogniwem umożliwiające proces recyklingu w Polsce.
O jakości odpadów w kontekście ich późniejszego przetwarzania mówił
także Maciej Powroźnik, rzecznik Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw
Sztucznych – organizacji zrzeszającej recyklerów plastiku. Dzisiejszy rynek
gromadzi zaledwie 30% odpadów z tworzyw sztucznych w celu ich dalszego
przetworzenia – jest to wartość niewystarczająca i daleko niesatysfakcjonująca.
Za dużo odpadów jest także spalanych i składowanych, co musi się pilnie zmienić
by mówić o cyrkularnej gospodarce. Powodem takiego stanu rzeczy jest m.in.
niewłaściwe podejście do odpadów i traktowanie ich jako „ciężaru”, a nie
przydatnego gospodarczo towaru. To bardzo istotne aby zmienić podejście i
traktować rynek gospodarki odpadami opakowaniowymi jako łańcuch wartości, w
którym właściwe pozyskanie surowca w ramach realizacji systemu selektywnej
zbiórki jest elementem gwarantującym jakość procesu. Nie wolno także zapominać
o dobrym projektowaniu opakowań, by jak największa ich część z łatwością
poddawała się recyklingowi.
O tym, jak ochronić konsumenta przed nadmiernymi kosztami związanymi z
wprowadzeniem mechanizmu ROP mówił Jakub Bińkowski, członek zarządu i dyrektor
departamentu prawa i legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców - ogólnokrajowej
reprezentatywnej organizacji pracodawców. Wskazał, że to na konsumencie
spoczywa rzeczywisty ciężar finansowania systemu więc to konsument musi być
jego rzeczywistym beneficjentem. W oczywistym interesie konsumenta system musi
być efektywny kosztowo i skuteczny środowiskowo, zabezpieczając w ten sposób
jego realne potrzeby. J. Bińkowski w
oparciu o model spopularyzowany przez Miltona Friedmana przeanalizował, jaki
model finansowania systemu jest najkorzystniejszy dla konsumenta. Wykazał, że ministerialny
mechanizm ROP oznacza najmniej korzystne rozwiązanie, w którym „cudze pieniądze
wydawane są na cudze potrzeby”, co - jak udowodnił słynny noblista - prowadzi
do skrajnego braku efektywności. Konsument dokonując wyborów powinien mieć
świadomość i pewność, że jego pieniądze wykorzystywane są na jego potrzeby. Tego
jednak projekt „ROP-owski” nie gwarantuje.
Część czwarta konferencji poświęcona została systemowi kaucyjnemu.
Jako pierwszy wystąpił Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny
Polskiej Federacji Producentów Żywności – wiodącej w kraju organizacji
branżowej skupiającej wytwórców środków spożywczych. Zaprezentował on założenia
systemu kaucyjnego na opakowania jednorazowe, gwarantującego efektywność
środowiskową i ekonomiczną. System kaucyjny powinien być przyjazny dla
konsumenta, jednolity, powszechny i tworzony przez producentów. Kaucja nie może
być zaś różna dla każdego operatora, bo wówczas będzie elementem konkurencji
cenowej, a nie czynnikiem zachęcającym do zwrotu opakowania. Przedstawił też
postulat, aby poza butelką PET także puszka metalowa znalazła się w systemie.
Operator musi także mieć prawo własności zbieranych odpadów, a dzięki temu możliwość
zagwarantowania producentom dostępu do surowców wtórnych, które ci będą
zawracać do nowych opakowań. Mając na uwadze fakt, że zbierane w ramach systemu
kaucyjnego opakowania przynależą do grupy odpadów komunalnych, operator powinien
sprawozdawać gminom wyniki dotyczące masy odpadów zebranych i poddanych
recyklingowi, by ta mogła uwzględnić dane przy sprawozdawaniu osiągniętych przez
siebie poziomów recyklingu.
Z kolei Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu
Piwowarskiego „Browary Polskie” – organizacji reprezentującej ok. 80% polskiego
rynki piwnego - zaprezentował mechanizm działającego skutecznie od wielu lat systemu
kaucyjnego na butelkę zwrotną po piwie. Zaznaczył, że butelka zwrotna zmniejsza
ilość odpadów generowanych przez konsumentów i pozytywnie wpływa na redukcję
emisji CO2. Już te dwa powody są doskonałą motywacją, by wykorzystywać
opakowania wielokrotnego użytku, gdy tylko jest to możliwe. Butelka zwrotna
wymaga jednak odrębnego sposobu zagospodarowania, ponieważ w przeciwieństwie do
butelki jednorazowej nie staje się odpadem po spożyciu napoju przez konsumenta.
Konieczne jest także systemowe wdrożenie zachęt do korzystania z tego rodzaju
opakowań, by popularyzować ich obecność na rynku polskim. B. Morzycki podkreślił
także, że zlikwidowanie obowiązku okazywania paragonu i lepsze uregulowanie
kwestii podatku VAT znacząco przyczyniłoby się do rozwoju sytemu.
Zwieńczeniem konferencji był panel dyskusyjny z udziałem Krzysztofa
Baczyńskiego, Jakuba Tyczkowskiego, Andrzeja Gantnera i Bartłomieja
Morzyckiego, prowadzony przez Magdalenę Dziczek. Paneliści raz jeszcze zwrócili
uwagę na wszelkie zagrożenia płynące z ministerialnych projektów ustaw oraz
podkreślili zasady, które muszą zostać wprowadzone aby gospodarka odpadami
opakowaniowymi w Polsce miała jakikolwiek sens. Nikt, a już w szczególności
producenci, nie chce bowiem systemu dysfunkcyjnego i poszatkowanego, który w
założeniach legislacyjnych miał przysporzyć wszystkim korzyści, a w rzeczywistości
okaże się jedną wielką porażką, która w dodatku trwale zantagonizuje
uczestników rynku.