Wbrew powszechniej opinii, producenci żywności nie oparli się pandemiiBranża spożywcza dowodzi, że nie ma bezpiecznych branż - aż 109 producentów i przetwórców było niewypłacalnych w 2020 roku - czyli ponad 1/3 wszystkich niewypłacalności firm produkcyjnych 319...W produkcji i handlu żywnością mieliśmy do czynienia ze skrajnymi
tendencjami. Poza pewnymi kategoriami jak mięso i napoje popyt i obroty był spore,
lecz przy jednocześnie mniejszej ich rentowności. Jej spadek był efektem równie
dużych problemów odbiorców z branży hotelarskiej i gastronomicznej, jak również
części handlu. Te przeciwieństwa dają w efekcie paradoks – branża o generalnie
stabilnych obrotach notuje wspomniany duży wzrost liczby niewypłacalności,
także w otoczeniu sektora spożywczego, handlu i usługach wspierających (więcej
szczegółów do przeczytania na stronie ubezpieczyciela należności Euler Hermes: Raport o
niewypłacalnościach i perspektywach firm w Polsce)
Kategorie, które zyskały, jak i te które straciły
Ograniczenie konsumpcji poza miejscem zamieszkania – nie tylko w
restauracjach i barach, ale we wszelkiego rodzaju stołówkach szkolnych i
zakładowych podniosło popyt na wiele produktów spożywczych, w tym tych o
wydłużonym czasie przydatności do spożycia (makarony, dania gotowe, pakowane
etc.). Podniosło, nierzadko o ponad 20% – ale nie do końca zastąpiło to spadki
popytu ze strony HoReCa, gdyż wzrosty konsumpcji indywidualnej nie zawsze
następowały w sektorach tracących na sprzedaży do sektora usług (więcej o wynikach i
perspektywach branży spożywczej w raporcie sektorowym Euler Hermes). Także dlatego, iż część sprzedaży, w tym eksportu
sektora mięsnego na rynki zagraniczne było skierowane na zaspokojenie
specyficznych potrzeb HoReCa i nie da się całej tej nadwyżki w prosty sposób
ulokować w krajowym segmencie konsumenckim. Krajowym, ponieważ zwłaszcza
podczas pierwszego lockdownu utrudnienia w transporcie międzynarodowym zakłóciły
eksport świeżej żywności.
W późniejszym okresie może już nie zamknięcie granic, ale niewiele mniejsze
utrudnienia w przemieszczaniu (umieszczenie Polski przez niektóre państwa na
liście krajów o wysokim ryzyku i w konsekwencji wymóg kwarantanny polskich
obywateli czy np. Brexit) czy epidemie ptasiej grypy i ASF nie sprzyjały
odbudowie eksportu żywności. Zwłaszcza mięsa – stąd duża jak nigdy podaż gęsiny
i kaczek na rynku krajowym. Zyskiwali konsumenci, niekoniecznie producenci.
Drugą grupą, która obok producentów mięsa odczuła skutki pandemii byli
producenci napojów – także w ich przypadku bary, restauracje i kawiarnie oraz
hotele odpowiadały za istotną część sprzedaży, która niekoniecznie była
rekompensowana w zakupach indywidualnych konsumentów.
Nie tylko pandemia – rosnące ceny zbóż uderzają w
sektor mięsny i piekarnictwo
Nie wszystkie problemy w sektorze spożywczym były pochodną pandemii. Duży
eksport zbóż utrzymujący się od II półrocza ub. roku (w tym tempie rekordowy w
ciągu 12 miesięcy do połowy br. – wyrażane są nawet obawy o ich niedobór)
spowodowany ich rekordowymi cenami ma wpływ na wiele sektorów produkcji rolnej
i spożywczej. Drogie zboża to także problem ciastkarni, piekarni… Ale drożejące
od kilku miesięcy zboża to przede wszystkim drogie pasze, co jest dużym
problemem dla ich wytwórców jak i hodowców czy ubojni, zmagających się z
niskimi cenami żywca i mięsa. Ceny wieprzowiny wciąż są niskie, produkcja jest
na granicy opłacalności – część hodowców zawiesiło działalność, część była do
tego zmuszona utratą płynności finansowej. Także drobiarstwo zmaga się ze
spadkiem rentowności, która była zdecydowanie niższa niż w rekordowym 2019 roku
(w którym notowano wzrost eksportu o ok. 11%). W 2020 roku drogim paszom
towarzyszyły skutki obydwu epidemii wirusowych drastycznie zmniejszających
popyt – przed pandemią doświadczyło ono nawrotu ptasiej grypy, która utrudniła
eksport polskiego drobiu, zamykając rynki poza-unijne (50% produkcji polskiego
drobiu trafia na eksport, z czego istotna wcześniej część na rynki
poza-unijne). W następstwie pandemii koronawirusa nastąpił spadek konsumpcji
wewnętrznej drobiu, jeden z większych w skali europejskiej, gdy na całym rynku
unijnym mieliśmy do czynienia z nadprodukcją.
Oddala się jak na razie perspektywa otwarcia gastronomii i turystyki – na
pełną skalę nastąpi to zapewne dopiero w drugiej połowie roku. W międzyczasie
potencjalne rozszerzanie obydwu epidemii – ASF i ptasiej grypy na kolejne kraje
może skutkować postępującą nadprodukcją obydwu rodzajów mięsa na rynku unijnym.
Handel detaliczny – spadek rentowności pomimo
ciągłości sprzedaży dóbr podstawowych
Wzrost konsumpcji – w tym sprzedaży detalicznej nie okazał się w ostatnich
latach wybawieniem dla sektora handlu, a przynajmniej nie dla całego. Nie
zapobiegł on postępującej koncentracji i kłopotom nie tylko małych, ale także
największych dystrybutorów detalicznych (grudzień 2020 – niewypłacalność
rodzimego dystrybutora z sektora art. spożywczych o obrotach 1 mld złotych!). O
kondycji handlu nie świadczą jedynie obroty, notabene jednak niższe w okresie
pandemii niż przed, ale także jego rentowność, a ta spadła r/r co może
rzutować na rozliczanie się z dostawcami. Spadek ten wynika m.in. z
zaostrzającej się konkurencji cenowej (efekt wzrostu sprzedaży online, jak i
powrotu konsumentów do prymatu ceny, a niekoniecznie np. funkcjonalności czy
designu) oraz wyższych kosztów (nie tylko wymogi sanitarne, ale też m.in.
transport – często koszt sprzedawcy online).
|
Problemy handlu rzutowały więc również na wyniki producentów art.
spożywczych – i tak dotknięta wspomnianym spadkiem popytu i rentowności
produkcji branża mięsna borykała się także ze spływem należności za tę
zrealizowaną część sprzedaży, o czym świadczy wzrost notowanych prze nią
trudnych długów (de facto strat – przeterminowane ponad 120 dni po terminie
płatności) w IV kwartale 2020 roku o 50%! Mniejsza dyscyplina płatnicza
odbiorców dotykała nie tylko dostawców mięsa i jego przetworów, gdyż sektor spożywczy
jako całość notował wydłużenie średniego opóźnienia w spłacie swoich należności
do 14-15 dni na koniec 2020 roku, co może dziwić w odniesieniu do dóbr szybko
zbywalnych, cieszących się całkiem niezłym i odpornym na wahania popytem
konsumenckim! (więcej o wynikach i
perspektywach branży spożywczej w raporcie sektorowym Euler Hermes)
Czy moralność płatnicza handlu żywnością to odosobniony przypadek? Niestety
nie, na rosnące problemy zarówno w całym detalu wskazywała rosnąca liczba
niewypłacalności w handlu różnymi kategoriami dóbr konsumenckich (+35% za cały
2020 r.), mająca najwyższą dynamikę zwłaszcza w IV kwartale. Szybko znalazło to
odbicie w skokowo rosnących problemach hurtowników, o czym świadczą aż 24 ich
niewypłacalności w grudniu ub. roku (najwyższa liczba w skali miesiąca od 2
lat).
pełna lista aktualności
|