Prognozy wzrostu potrzeb żywnościowych nakręciły produkcję, ale popyt nie nadąża za podażą.Prognozy wzrostu potrzeb żywnościowych nakręciły produkcję, ale popyt nie nadąża za podażą.
Ceny spadają, a unijne, w tym polskie, rolnictwo coraz gorzej sobie radzi z tańszą konkurencją z odległych zakątków świata. Czas posprzątać na własnym podwórku - uważa Czesław Siekierski, szef komisji rolnictwa europarlamentu, podaje „Puls Biznesu”.- Sami nakręciliśmy ogromny
wzrost produkcji. Wszyscy mają w głowie prognozy, że w 2050 r. będzie nas na
Ziemi 9-10 mld, więc produkcja musi wzrosnąć nawet o 85 proc., żeby nas
wyżywić. Podaż rośnie jednak szybciej niż popyt, a przez to spadają ceny
artykułów spożywczych na świecie. Embargo [rosyjskie - red.] to tylko jeden z
czynników. Także Indie i Chiny zmniejszają zakupy. Żeby obniżyć koszty, musimy
zwiększać skalę produkcji, a to prowadzi do uprzemysłowienia i intensyfikacji
produkcji. Zwiększa się obszar gospodarstw rolnych i zużycie pestycydów.
Odchodzimy od europejskiego modelu rolnictwa, które jest bardziej zrównoważone
pod względem środowiskowym, socjalnym i jakościowym - mówi Czesław Siekierski.
Unijne rolnictwo musi sobie
radzić nie tylko z wewnętrzną konkurencją, ale też rywalami z zewnątrz, głównie
z Ameryki Południowej. - Pozycja Argentyny i Brazylii w handlu rolno-spożywczym
na świecie rośnie szybciej niż Europy. Argentyna zwiększyła eksport dzięki
likwidacji cła wywozowego, a słabość walut tych państw zwiększa opłacalność ich
eksportu. W rezultacie wypychają z rynków trzecich unijnych eksporterów produktów
rolnych - zwraca uwagę europoseł. Marta Skrzypczyk, koordynatorka zespołu
analityków sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK.
Czesław Siekierski mówi też o
rosnącej konkurencji ze strony rolników z Ukrainy. - Coraz mocniej widać w UE
produkty ukraińskie, zwłaszcza w produkcji roślinnej. To kolejne wyzwanie dla
unijnego rolnictwa - uważa europoseł.
Zdaniem Czesława Siekierskiego,
UE tak jak Polska mocno skupiała się na promocji eksportu na rynki trzecie, a
zaniedbała promocję na rynku wewnętrznym. - Czołowym przykładem takiej
zaniedbanej konsumpcji są produkty mleczne i czerwone mięso. Często słyszy się,
że laktoza czy czerwone mięso szkodzą zdrowiu. Potrzebna jest strategia
promocji polskiej żywności również w samej Unii.
Zdaniem Czesława Siekierskiego,
długofalową stabilizację mogłoby zapewnić ścisłe powiązanie producentów i
przetwórców, a stworzenie takich powiązań wymaga m.in. odpowiednich zachęt i
instrumentów na poziomie unijnym.
Więcej w: Puls Biznesu
27/04/2016
pełna lista aktualności
|