Producenci czują nacisk sieci handlowych na obniżki cenDostawcy Biedronki dostali do podpisania deklaracje o wzorowej współpracy - dowiedziała się „Rzeczpospolita". Presja na firmy współpracujące z marketami jest coraz większa.-
Nikogo z nas nie stać na skonfliktowanie się z Jeronimo Martins, dlatego
grzecznie podpisaliśmy swoje deklaracje - mówi jeden z kilku dostawców, którzy
poinformowali „Rzeczpospolitą" o naciskach ze strony Biedronki. Składając
swój podpis, zapewnili - jak zażyczyła sobie Jeronimo Martins Polska,
właściciel sieci Biedronka - że współpraca zawsze była owocna, a firmą nigdy
nie była zmuszana do przyjęcia zapisów umownych, które mogłyby spowodować
bezprawne działania ze strony właściciela Biedronki.
Właściciel Biedronki potwierdza
wysłanie pisma do kilkudziesięciu partnerów handlowych. - Miało ono na celu sprawdzenie,
czy współpraca między naszą siecią a daną firmą jest satysfakcjonująca. Przy
okazji zapytania przesyłaliśmy propozycję dokumentu potwierdzającego dobrą
współpracę, ale nie był on obligatoryjny - podaje biuro prasowe spółki. -
Partnerzy mogli go modyfikować lub przedstawić swoją opinię w inny wybrany
sposób. Co ważne, w takiej sytuacji jesteśmy też otwarci na przedstawienie uwag
dotyczących kwestii wymagających zmiany lub budzących wątpliwości – dodaje.
Firmy współpracujące z sieciami
handlowymi od lat narzekają na dyktat z ich strony. W ostatnim czasie presja,
jaką wywierają na nich markety, jest dużo większa. - Mamy do czynienia z
deflacją, sieciom trudno jest więc podnosić ceny produktów w celu osiągania
rentowności - wyjaśnia Dariusz Świniarski, analityk Domu Maklerskiego Banku
BPS. - Stąd ich presja na dostawców w celu obniżenia cen dostarczanych
produktów. - Na rynku panuje mordercza konkurencja, zmienić to może tylko
konsolidacja, nie da się rosnąć kosztem handlu tradycyjnego, a wciąż mamy w
Polsce większość największych firm handlowych świata - mówi Jarosław Kosiński,
partner w firmie OC&C Strategy Consultants.
Konkurenci Biedronki przyznają,
choć tylko nieoficjalnie, że presja na marże jest ogromna, a cen podnosić się
nie da z uwagi na ich poziom u rynkowych rywali, dlatego wciąż podejmowane są
próby wyciągania pieniędzy od dostawców poprzez wszelkie opłaty dodatkowe, np.
za udział w promocjach, gazetkach reklamowych itp. - To ryzykowne, ponieważ gdy
taki dostawca idzie do sądu, sprawę ma w zasadzie wygraną i środki trzeba
zwracać. Jednak wszyscy to ryzyko podejmują - mówi członek zarządu dużej
sieci.
Naciski najbardziej odczuwają
firmy spożywcze, bo to ich produkty mają największy udział w obrotach sieci
handlowych, głównie dyskontów. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" skarżą się,
że sieci uważnie śledzą to, co dzieje się z cenami surowców, aby wymuszać
obniżki, gdy te tanieją.
Andrzej Gantner, dyrektor
generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, obawia się, że
konkurencja między sieciami będzie się nasilać, a w efekcie presja na dostawców
może rosnąć. - Domagając się obniżania cen, branża handlowa bierze pod uwagę
tylko swoje marże, a zapomina o rentowności dostawców. W skrajnym wypadku może
to prowadzić do ich bankructwa - mówi Gantner. Jak dodaje, surowce, nawet
jeżeli tanieją, nie są jedynymi kosztami producentów.
Więcej w: Rzeczpospolita
13.10.2015
pełna lista aktualności
|