Własna marka na wagę eksportuSprzedaż polskiej żywności za granicę ciągle nabiera tempa. Rodzimi producenci nie chcą jednak pracować na sukces innych – podaje Dziennik Gazeta Prawna.W pierwszej połowie tego roku
wartość żywności z Polski sprzedanej za granicę wzrosła o 6,4 proc,
do 11,2 mld euro. W porównaniu z ubiegłym rokiem to przyśpieszenie z 4,5 proc.,
choć dynamika jest wciąż niższa niż w kilku poprzednich latach, kiedy przekraczała
10 proc. w skali roku. Polska jest już jednak szóstym
eksporterem żywności w UE. Jeszcze w 2012 r. była na ósmej
pozycji. Mimo tych osiągnięć na półkach w sklepach za granicą nadal trudno jest
dostrzec wyroby oferowane pod naszymi markami. Wyjątki to wódka i kiełbasa.
Producenci mają świadomość, że już niedługo z tego powodu może być im trudno
rozwijać sprzedaż za granicą. Zmieniają więc strategie działania - stawiając na
eksport pod własnymi markami, a nie w ramach produkcji na zlecenie zagranicznych
koncernów. Konkurować niską ceną za granicą nie da się w nieskończoność. A na
tym do tej pory polegał podbój obcych rynków przez krajowych przedsiębiorców.
- Eksport
polskiej żywności ma miejsce dopiero od 11 lat, czyli od momentu
wejścia Polski do UE. Krajowi producenci debiutowali za granicą w czasie
ogromnej globalnej konkurencji Musieli więc najpierw przekonać do siebie
lokalnych konsumentów. A mogli to zrobić tylko w jeden sposób: oferując
wysokiej jakości wyroby w atrakcyjnej cenie. Na budowanie pozycji własnej marki
nie było miejsca - wyjaśnia Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej
Federacji Producentów Żywności. Musieli również poznać upodobania
lokalnych klientów, by pod tym kontem dostosować swoje produkty. Wreszcie
potrzebna była konsolidacja w sektorze spożywczym, by powstali duzi gracze
dysponujący nie tylko odpowiednią skalą działania, ale i pieniędzmi
pozwalającymi na promowanie i rozwijanie polskich brandów za granicą.
Więcej w: Dziennik Gazeta Prawna
17.09. 2015
pełna lista aktualności
|