Po wejściu w życie ustawy obiady idą do koszaJak upiec ciasto bez cukru i mąki? Jak przekonać dzieci do kwaśnego kompotu i niesionych ziemniaków? Czy można im serwować naleśniki, skoro dzień wcześniej jadły kotleta? A co z uwielbianym budyniem?Takie pytania zadają sobie
właśnie pracownicy szkół i przedszkoli, a wszystkiemu winna jest nowa ustawa,
która ma pomóc w walce z otyłością wśród najmłodszych. Krakowski sanepid
obiecuje szkolenia, ale dopiero za miesiąc.
Nowe przepisy, które weszły w życie
1 września wprowadziły sporo zamieszania w szkolnych i przedszkolnych
kuchniach. Zgodnie z nowymi zasadami dzieci nie mogą już jeść białego pieczywa,
w tym ciast i drożdżówek, nie można posłodzić im herbaty cukrem, gotując obiad,
trzeba pamiętać, by nie użyć zbyt wiele soli, a smażone potrawy można podać
tylko raz w tygodniu. Dlatego teraz kucharki i intendentki zastanawiają się,
czy jeśli w poniedziałek na obiad był smażony kotlet, to czy we wtorek można
zrobić dzieciom naleśniki.
Dyrektorzy przedszkoli i pracownicy ustalający menu załamują ręce.
- Ciężko jest nam ułożyć jadłospis, bo tych rzeczy, których możemy użyć do
gotowania i przyprawiania jest bardzo mało - słyszymy w Przedszkolu
nr 88 w Krakowie. Edyta Kurnik, dyrektor Przedszkola nr 12 w Krakowie, podaje
przykład: - Do tej pory piekliśmy dla dzieci domowe ciasta, teraz
zabroniony jest nie tylko cukier, ale także biała mąka, więc z ciastami
koniec. Pytań jest znacznie więcej. Czy słodki budyń na podwieczorek to
złamanie przepisów? Nie wiadomo.
Więcej w: Dziennik Polski
11.09.2015
pełna lista aktualności
|