Płonące siano na ulicach BrukseliPół miliarda euro obiecała Unia Europejska rolnikom, których tysiące zjechały w poniedziałek do stolicy UE na demonstracje.Do stolicy UE zjechali farmerzy przede wszystkim z Francji,
Niemiec i Belgii. Protestowali przeciwko niskim cenom mleka i żądali wsparcia
od Komisji Europejskiej. Podpalone stosy siana w dzielnicy europejskiej,
wyrwane płyty chodnikowe i znaki sygnalizacji świetlnej, potyczki z policją -
centrum Brukseli zostało kompletnie sparaliżowane przez kondukt setek traktorów
i tłumy protestujących.
Już wcześniej Komisja Europejska zapowiedziała, że nie będzie powrotu do kwot
mlecznych, czyli limitów produkcji, które gwarantowały wyższe ceny rolnikom.
Unia zrezygnowała z nich za zgodą wszystkich krajów UE. Wielu rolników widziało
w tym dla siebie szansę na wyższe zarobki dzięki wyższej produkcji. Korzyści
miała przynieść rosnąca w siłę klasa średnia w Chinach i jej coraz większe
zapotrzebowanie na dobrej jakości europejski nabiał. Decyzja o zniesieniu kwot
przyszła jednak w złym momencie. Nie tylko Chiny przeżywają chwilowe problemy
gospodarcze, ale też Rosja, wcześniej drugi po USA wielki klient europejskiego
rolnika.
Pakiet pomocowy na kwotę 500
mln euro ma być podzielony między wszystkie państwa Unii według klucza
uwzględniającego skalę problemów. - To bardzo ważna decyzja w obliczu
konkurujących ze sobą potrzeb budżetowych - zauważył Jyrtó Katainen,
wiceprzewodniczący KE. Kraje mają dostać swobodę w dysponowaniu funduszami, pod
warunkiem że będą one użyte na jeden z trzech celów: poprawienie płynności finansowej
rolników, stabilizowanie rynku, poprawę funkcjonowania łańcucha dostaw. Pomoc
mogą dostać wszyscy, nie tylko producenci mleka. Według federacji rolników
najbardziej dotknięci spadkiem cen są producenci mleka, mięsa wieprzowego oraz
owoców i warzyw. Nie podano dokładnie, ile dostaną poszczególne kraje. Ale
wcześniej Phil Hogan, komisarz ds. rolnictwa, mówił, że najbardziej na
rosyjskim embargu ucierpiała Europa Wschodnia, a w szczególności kraje
bałtyckie. Znacznie mniejszy jest spadek cen w krajach, gdzie rolnicy
protestują najgłośniej, na przykład we Francji. Bruksela przyznaje jednak, że w
związku z utrzymywaniem embarga rosyjskiego straty mogą się pogłębiać i ucierpi
więcej krajów.
Komisja Europejska przekonuje rolników, że muszą się
dostosować do nowych, bardziej rynkowych warunków. Zamiast kwot produkcji i
interwencji proponuje im umowy o wolnym handlu z kolejnymi krajami świata i
pieniądze na promocję produktów poza UE. Mówi też wprost, że rolnicy muszą
łączyć siły, żeby na równych prawach negocjować ceny z dystrybutorami i
detalistami.
Więcej w: Rzeczpospolita 8.09.2015
pełna lista aktualności
|