Wolny rynek doda sił polskim mleczarzomPo zniesieniu z końcem marca unijnych kwot mlecznych na rynku pojawi się pełna konkurencja. I szansa dla krajowych firm na ekspansję zagraniczną.Bruksela przyznaje, że
zniesienie kwot może być szokiem, ale w konsekwencji przyniesie korzyści. - To
jest wyzwanie, bo całe pokolenie rolników będzie teraz musiało się przystosować
do nowych warunków i pewnej chwiejności - powiedział Phil Hogan, komisarz UE
ds. rolnictwa. Według niego jest to jednak również szansa. Poprzez wprowadzenie
mechanizmów rynkowych sektor mleczny może dokonać ekspansji i dostarczać więcej
produktów przetworzonych, a także składników mlecznych, do szybko rosnących
nowych sektorów przemysłu spożywczego.
Nie oznacza to jednak, że rynek będzie zupełnie wolny. Rolnicy nie mogą być
narażeni na zbyt daleko idące zmiany cen, bo ważne jest bezpieczeństwo
zaopatrzenia w żywność. A rolnik raz zniechęcony do produkcji zrezygnuje z
niej i trzeba będzie powstałą lukę zapełnić importem. Dlatego UE dalej będzie
stosować inne instrumenty wsparcia, np. zachęty do porozumień między
producentami a handlowcami. Bruksela zachęca rolników do organizowania się w
grupy producenckie, by zwiększyć siłę przetargową.
Według ekspertów KE reforma nie
będzie miała bezpośredniego wpływu na ceny produktów mlecznych, nie spowoduje
też raczej zmiany sytuacji na rynkach lokalnych. Zdaniem Czesława
Siekierskiego, eurodeputowanego PSL i szefa Komisji Rolnictwa w Parlamencie
Europejskim, polscy producenci mają szansę zaistnienia na zagranicznych
rynkach. - Będą chcieli więcej produkować, bo wielu z nich wzięło kredyty, więc
będą szukać rynków zbytu na zewnątrz. Ale powinni też pomyśleć o zróżnicowaniu
produkcji lokalnej. Polacy wciąż spożywają mało nabiału - uważa Siekierski.
Według niego przed polskim przemysłem mleczarskim - w porównaniu z innymi krajami
UE - jest przyszłość, bo to produkcja, która wymaga dużych nakładów pracy.
(Więcej w: Rzeczpospolita 27.03.2015)
pełna lista aktualności
|