W 2014 roku mieliśmy 6,6 mld euro nadwyżki w handlu żywnością.To zasługa rosnącej sprzedaży na rynki zachodnie, która zrekompensowała załamanie eksportu do Rosji i na Ukrainę - podaje Gazeta Wyborcza.Udział eksportu artykułów rolno-spożywczych w całej naszej sprzedaży zagranicznej przez ostatnie lata rósł z 8,8 proc. w 2004 roku do 13,2 proc. w 2013 roku. Jednak w ubiegłym roku nie udało się zwiększyć tego udziału. Mimo to jego wartość urosła do rekordowego poziomu 21,3 mld euro. Jednocześnie kupiliśmy żywność za 14,8 mld euro.
Z roku na rok powiększa się nasza nadwyżka
handlowa. Ale wyniki byłyby zapewne wyraźnie lepsze, gdyby nie kryzys za naszą
wschodnią granicą i wojna na Ukrainie. Efekty widać we wstępnych danych, które
właśnie przedstawiło Ministerstwo Rolnictwa. O 376 mln euro (czyli o 30 proc.)
spadł w zeszłym roku eksport do Rosji - z 1,26 mld euro do 881 mln euro. Główny
poszkodowany to sadownicy (spadek eksportu do Rosji prawie o połowę) i
mleczarnie (eksport serów spadł o prawie 40 proc.). Eksport na Ukrainę spadł o
22 proc.
Największym odbiorcą naszej żywności pozostają
Niemcy - sprzedaliśmy tam towary za 4,8 mld euro, tylko nieznacznie więcej niż
rok wcześniej. Najszybciej rosła zaś sprzedaż do Francji, Belgii, Rumunii,
Portugalii. To spośród najbliższych nam odbiorców. Jednak gdy popatrzeć na
odległe państwa Afryki czy Azji, to zauważymy bardzo znaczące zwiększanie
eksportu - z niskiego, co oczywiste, poziomu. Najwięcej do Maroka - ponad
pięciokrotnie, głównie dzięki większemu eksportowi pszenicy. Podobnie jest z
Arabią Saudyjską, Egiptem, RPA czy Sudanem.
Warto przy tym pamiętać, że naszym
najważniejszym towarem rolno-spożywczym, który eksportujemy, są papierosy.
Sprzedaliśmy j e za 1,74 mld euro
(Więcej w: Gazeta Wyborcza 19.02.2015)
pełna lista aktualności
|