Polska żywność na podbój Chin300 mln Chińczyków kupuje żywność w sieci. Za pół roku mogą kupować tam także jedzenie z Polski - droga do tego będzie łatwiejsza.- Chiny się
urbanizują, klasa średnia rośnie i nie trzeba jej kusić ceną, lecz jakością.
Zwłaszcza że Chińczycy nie dowierzają rodzimej produkcji - mówi Radosław
Pyffel z Centrum Studiów Polska-Azja. W aktualnym planie rozwoju gospodarczego chiński rząd kładzie
nacisk na e-handel i strefy wolnego handlu. Wykorzystać to chcą firmy Sonall Consulting z Warszawy i LongMarch
Partners z Pekinu pracujące nad projektem „Wirtualny pawilon z polską żywnością".
Powstanie on w dwóch
największych
chińskich e-sklepach: JD.com i Taobao.com. Zakupy robi w nich 300 min osób. W JD i
Taobao powstaną platformy
oferujące polską żywność. Znajdą się tam też
artykuły na temat naszej kuchni.
Wyglądać ma to tak:
polski producent zgłasza się do autorów projektu, a ci przygotowują jego wejście na chiński rynek e-zakupów.
Prowadzą rozpoznanie rynku, zbierają statystyki na temat branży,
sprzedaży i oczekiwań klientów, załatwiają formalności z chińskimi e-sklepami i
urzędami, zapewniają miejsce na towar w magazynach oraz organizują działania marketingowe. Koszt -100
tyś. zł, ale kwota ta może spaść - w zależności od liczby firm chętnych do
udziału w projekcie oraz tego, czy zaangażuje się w niego polski rząd. Do tego należy jeszcze doliczyć
koszt transportu . Polski produkt trafia prosto do strefy wolnego handlu w Państwie Środka. Stamtąd
- na stół chińskiego internauty.
(Więcej w:
Gazeta Wyborcza 11.02.2015)
pełna lista aktualności
|