Do kosza zamiast do biednychTylko 700 ton żywności trafiło w ciągu roku ze sklepów do banków żywności W tym samym czasie na śmietnik handlowcy wyrzucili prawie 500 tyś. ton jedzenia. Jak to możliwe, skoro od 2013 r. nie muszą płacić VAT od artykułów spożywczych przekazanych na cele charytatywne?Wiele sklepów, zarówno
sieci handlowych, jak i niezależnych, nie nawiązało dotąd współpracy z bankami
żywności. Choć działalność charytatywna by się im opłacała. Od i października
2013 r., po zmianie ustawy o VAT, sklepy nie muszą naliczać od produktów
przekazanych organizacjom pożytku publicznego podatku od towarów i usług, a
cenę ich nabycia lub koszt wytworzenia mogą zaliczyć do kosztów uzyskania
przychodu. Ale, jak się okazuje, zamiast pomagać biedniejszym, wolą wyrzucić
towar do śmieci. Co roku bowiem za pośrednictwem sprzedawców i sieci
handlowych na śmietnik trafia jakieś pół miliona ton jedzenia, a jedynie ok.
700 ton przekazywane jest do Federacji Polskich Banków Żywności.
Dlaczego handlowcy nie
chcą oddawać potrzebującym produktów z kończącym się terminem ważności? Część
tłumaczy to brakiem dostosowania systemów informatycznych do ewidencjonowania
darowizn na cele charytatywne, co jest konieczne, by prawidłowo rozliczyć się z
fiskusem. Z kolei właściciele marek, które rozwijają się przez franczyzę,
wyjaśniają, że to każdy z franczyzobiorców musi sam zgłosić się do banku żywności
indywidualnie oni nie mogą niczego z góry nakazać.
Ponadto, pojawiają się
nieuzasadnione obawy o konieczność ponoszenia przez przekazującego kosztów
transportu. Tymczasem Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności
zrzeszającej 31 banków, zapewnia, że są w stanie odebrać produkty od każdego,
kto jest je gotów przekazać.
Lekarstwem wydaje się
być zwiększanie świadomości wśród handlowców. Federacja Banków Żywności pracuje
nad akcją edukacyjną i ustaleniem jednolitych standardów przekazywania
żywności.
(Więcej w: Dziennik
Gazeta Prawna 28.11.2014)
pełna lista aktualności
|