Dane Nielsena za okres kwiecień - maj br. pokazują, że rynki kulinarne zaczęły rosnąć i to po raz pierwszy od dłuższego czasu.

- Jest to częściowo spowodowane przesunięciem terminu Świąt Wielkanocnych, które w tym roku obchodziliśmy później niż zwykle. Jednak wyniki niektórych kategorii ewidentnie pokazują, że wracamy do stabilizacji. Dla przykładu, rynek majonezu wzrósł w tym okresie aż o 25 proc. - oczywiście w dużej mierze jest to zasługa świąt, ale także efekt powrotu konsumentów do regularnych zakupów. Ponadto, we wspomnianym już okresie kwiecień - maj widać zmianę negatywnego trendu również na rynku zup do gotowania. Wzrósł on o 9 proc. Dodam, że rynek przypraw w płynie odnotował aż 18-stoprocentowy wzrost, a przyprawy uniwersalne wzrosły o 10,6 proc. Te tendencje pokazują, że wraz z poprawą gospodarki polski konsument zaczyna więcej wydawać na kategorie kulinarne, na których wcześniej oszczędzał ze względu na niepewną sytuację ekonomiczną, związaną ze spowolnieniem gospodarczym i niestabilnym rynkiem pracy - mówi Maciej Kaźmierczak, dyrektor działu kulinariów, Nestlé Polska.

I dodaje: - Dlatego jestem optymistą i uważam, że perspektywy na drugą połowę roku są obiecujące. Oczywiście nie należy spodziewać się dwucyfrowych wzrostów, ale kategorie związane z gotowaniem i przygotowywaniem domowych potraw, czyli przyprawy, zupy do gotowania i majonezy, powinny notować stabilny, jednocyfrowy wzrost, na poziomie 1-2 proc. do końca tego roku. Myślę, że te kategorie najgorsze czasy mają już za sobą - dodaje Maciej Kaźmierczak.

Jego zdaniem aktualnie przeżywamy w Polsce wyraźny powrót do gotowania w domu, co pomaga w rozwoju kategorii kulinarnych, a już na pewno stwarza nowe możliwości dla biznesu. - Zupy, majonez czy buliony marki Winiary, które w zeszłym roku odnotowały nieznaczne spadki, znów wracają do łask polskich konsumentów - zapewnia szef działu kulinariów Nestle Polska.

(Źródło: Portalspożywczy.pl).