Dlaczego mówi się, że dodatki do żywności są bezpieczne, a gdy się czyta o poszczególnych substancjach okazuje się, że wykazują niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka?Przykładem są barwniki – na opakowaniach pisze się o ich złym wpływie np. na koncentrację u dzieci – czy w takiej sytuacji nie można ich zastąpić innymi substancjami?W 2007 r. w Wielkiej Brytanii zostały wykonane badania mające na celu stwierdzenie wpływu spożycia 6 barwników na zachowanie dzieci (tzw. „badania z Southampton”). Barwniki będące przedmiotem badań to: tartrazyna (E 102), żółcień chinolinowa (E 104), żółcień pomarańczowa FCF (E 110), azorubina (E 122), czerwień koszenilowa A (E 124) oraz czerwień Allura AC (E 129). Badania przeprowadzono na grupie 153 dzieci 3-letnich oraz 144 dzieci 8- i 9-letnich. Wyniki badań sugerowały, że spożycie napoju zawierającego mieszaninę barwników było związane z wystąpieniem nadaktywności w obu grupach wiekowych dzieci. Zaobserwowano następujące objawy: przerywanie lub mówienie zbyt wiele, „wiercenie się”, wzburzenie z błahej przyczyny (impulsywność), niepokój, nadpobudliwość ruchowa, problemy z koncentracją.
Wyniki badań nie były jednoznaczne, jednakże w krajach Unii Europejskiej wprowadzono obowiązek umieszczania ostrzeżenia na etykietach środków spożywczych zawierających którykolwiek z ww. barwników. Ostrzeżenie jest podawane bezpośrednio po nazwie lub numerze E barwnika w postaci następującego sformułowania: „może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”.
Ze względu na obowiązek umieszczania powyższego ostrzeżenia, wielu producentów wycofało wyżej wymienione barwniki ze swoich produktów i zastąpiło je innymi barwnikami lub barwiącymi ekstraktami z roślin.
Obecnie w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – PZH opracowywane są wyniki badań mających na celu określenie wielkości spożycia ww. barwników przez dzieci w Polsce.
Źródło: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny
pełna lista aktualności
|