Minister Rolnictwa Stanisław Kalemba o bezpieczeństwie i jakości polskiej żywnościSpecjalnie dla Polskiej Federacji Producentów Żywności Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stanisław Kalemba mówi o bezpieczeństwie i jakości polskiej żywności.Urzędowy system kontroli żywności jest gwarantem bezpieczeństwa
żywości w każdym kraju. Bezpieczeństwo jest natomiast podstawą wiarygodności polskich produktów. Jakie zmiany w polskim systemie powinny być
dokonane, aby stał się on bardziej efektywny i szczelny.
Od początku swojego urzędowania opowiadam się za reorganizacją służb
zajmujących się zagadnieniami bezpieczeństwa żywności. Nie jest to proste ze
względu na fakt, że obecnie
funkcjonujące służby podlegają nie
tylko pod resort rolnictwa. Aby system był spójny powinien on być
skonstruowany na zasadzie ścisłej, pionowej struktury. W jej składzie powinny
się znaleźć: Główny Inspektorat
Weterynarii, Inspekcja Jakości Handlowej
Artykułów Rolno-Spożywczych,
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i
Nasiennictwa oraz z części obecnego Głównego Inspektoratu
Sanitarnego. Wówczas mielibyśmy kompleksowy organ kontroli,
wstępnie nazywany Państwową Inspekcją
Weterynarii i Bezpieczeństwa Żywności. Spionizowana struktura wykorzystywałaby
wszystkie laboratoria badawcze,
które mają poszczególne służby.
Pozwoliłoby to ograniczyć ilość administracji na rzecz służb kontrolnych.
Nawet najmniejsze wpadki w zakresie
bezpieczeństwa i jakości żywności są szeroko negatywnie komentowane w mediach,
niwecząc w ten sposób długoletnie
działania promujące żywność produkowaną w Polsce,
a w konsekwencji zagrażając polskiemu
tak dobrze dotychczas rozwijającemu się eksportowi. Czy zatem oprócz zmian
organizacyjnych nie powinno dojść do znaczącego zaostrzenia prawa, aby
skuteczniej zapobiegać fałszowaniu produktów i eliminować z rynku nieuczciwych
przedsiębiorców, którzy szkodzą całej gospodarce żywnościowej?
Nie sądzę, aby trzeba było zaostrzać prawo. Różnorodne badania prowadzone
w tym zakresie w odniesieniu do ogólnego
problemu zaostrzania kar pokazują
jednoznacznie, że samo zaostrzenie kary nie wpływa znacząco na ograniczenie
niekorzystnych zjawisk. W odniesieniu do nieuczciwych przedsiębiorców obecny
system kar zawiera całe spektrum możliwości
nałożenia wysokich grzywien. Jak i w całym systemie, tak i w tym przypadku
podstawowym czynnikiem odstraszającym jest nieuchronność kary. Dodatkowym
czynnikiem powinno być znaczne przyspieszenie rozstrzygania spraw.
Nie bez znaczenia jest także postawa samego środowiska. Przypomnę tutaj,
może nieco już zapomniany niestety system, jaki obowiązywał w cechach. Ten
samorząd gospodarczy, samo środowisko eliminowało
z rynku nieuczciwych członków cechu. Warto się zastanowić, czy poszczególne organizacje skupiające poszczególnych producentów nie powinny sięgać po tego typu
instrument. Według mnie byłoby to bardzo pożądane.
Szara strefa w produkcji żywności
jest bolączką praktycznie wszystkich
krajów w Unii Europejskiej, jednakże biorąc pod uwagę skalę
ostatnich afer solnej i jajecznej,
których źródłem była właśnie produkcja w szarej strefie czy nie należy zmienić podejścia służb prewencji takich jak policja, prokuratura, urzędy kontroli skarbowej do tego typu przestępstw? Jak zdaniem
Pana Ministra powinno wyglądać
efektywne działanie administracji państwowej w celu
zwalczania szarej strefy w produkcji
żywności?
Po części wspomniałem już o tym. Zwracam jednak uwagę, że używamy też
czasem nieodpowiednich słów. Nie zgadzam się na określenie
„afera”. To nie afera a zwykłe przestępstwo. Tego do końca nie da się wyeliminować, ale
można te zjawiska ograniczyć. Mówiłem już o nieuchronności poniesienia
odpowiedzialności karnej i
finansowej. Znacznie częściej orzekane kary powinny być stosowane w maksymalnej wysokości, gdyż skutki tych przestępstw
odbijają się na całej branży, a ponadto przynoszą nam bardzo duże straty
wizerunkowe i gospodarcze w odniesieniu do wszystkich produktów rolno-spożywczych. Na tym znacznie może ucierpieć nasz
eksport, który do tej pory rozwija się niezwykle
dynamicznie. Wyniki ubiegłoroczne pokazują, że sprzedaliśmy
produktów rolno-spożywczych za około
17 mld euro, a dodatnie saldo wymiany przekroczyło wartość 3 mld euro.
Wizerunek i wiarygodność polskich produktów żywnościowych to w dzisiejszych
bardzo trudnych realiach rynkowych
rzecz bezcenna. Jaki kroki planuje
podjąć Ministerstwo Rolnictwa w celu ochrony wizerunku polskiej
żywności w kontekście takich działań, jakie prowadzą Czesi czy Słowacy?
Rekordowe wyniki naszego handlu
artykułami rolno-spożywczymi
pokazują dobitnie jaką popularnością
wśród unijnych konsumentów cieszą się nasze produkty żywnościowe. Ostra walka konkurencyjna przybiera różne formy. Nie chcę
tutaj wracać do zastrzeżeń, jakie mieliśmy
do niektórych produktów z tych państw. Postępowanie jednak prowadziliśmy
w sposób, jaki przewidują unijne procedury w takich przypadkach. Nie oskarżaliśmy od razu całej produkcji rolno-spożywczej o złą jakość. To różnica.
Z podobnymi atakami mieliśmy
do czynienia ostatnio ze strony Danii, czy Irlandii.
W pierwszym przypadku były to niefortunne wypowiedzi minister rolnictwa, na które od razu zareagowaliśmy wysyłając stosowne pismo i publikując szeroko informację obalającą
duńskie mity na temat naszej żywności. W przypadku Irlandii
mamy do czynienia z wypowiedziami szkalującymi
naszą żywność jeszcze przed zakończeniem badań i ustaleniem
rzeczywistych sprawców. W tym ostatnim przypadku znów mamy do czynienia z
niefortunnym określeniem używanym
przez przedstawicieli naszych
mediów. Sprawa dotyczy bowiem sfałszowania składu hamburgerów, a nie ich
skażeniem.
Reagujemy na każdy przejaw oczerniania naszej żywności. Z pewnością nie
bez znaczenia będzie prowadzenie bardziej skutecznych kampanii z bezpośrednim
zaangażowaniem poszczególnych branż
i bardziej efektywnym wykorzystaniem, będących do ich dyspozycji funduszy
promocji. Leży to bowiem w żywotnym interesie samych producentów i eksporterów.
(Źródło: Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi).