Ceny w restauracjach i hotelach podrożały rok do
roku o 2,9 proc., a alkohol i wyroby tytoniowe - o 4,1 proc. Zdaniem
ekonomistów, hotele podnosiły ceny tylko na dni turniejowe, dlatego
efekt Euro był krótkotrwały i nie zaważył znacząco na inflacji.
W przeciwieństwie do żywności i napojów bezalkoholowych, które w
czerwcu podrożały rok do roku o 5,7 proc. Tylko za owoce płaciliśmy o
7,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Podrożały także warzywa i mięso,
głównie drób.
Ekonomiści oceniają, że wysoki wzrost cen żywności
odzwierciedla efekt niekorzystnych warunków pogodowych. Wczesnowiosenne
przymrozki przyczyniły się do wzrostu cen pasz i zwiększyły ceny mięsa.
Niskie temperatury mogły też zmniejszyć podaż owoców i warzyw - czytamy
w DGP.
(Źródło: Dziennik Gazeta Prawna).