- System ochrony rynku
europejskiego i limitów narodowych sprawdził się. Stanowi on odpowiedź
na zagrożenia związane z niestabilnością światowej produkcji cukru,
gdzie zmienność cen jest bardzo duża. Uzależnienie się Europy od cukru
trzcinowego byłoby z ogromną szkodą, zarówno dla odbiorców cukru, jaki i
rolników oraz plantatorów - ocenia były prezes Krajowej Spółki Cukrowej
Marcin Kulicki.
- Sądzę, że Komisja Europejska, po uwzględnieniu
woli Parlamentu Europejskiego, który zalecił w uchwale przedłużenie
zasad regulacji, wypracuje kompromis. Liczę, że przemysł cukrowniczy w
Europie dostanie kilka kolejnych lat, by stać się konkurencyjnym wobec
cukru trzcinowego - dodaje.
Jego zdaniem, w końcu nastąpi moment, w
którym rynek cukru zostanie uwolniony. - Trzeba nadal pracować nad
zwiększeniem efektywności upraw, szczególnie w Polsce, nad zmianą
systemu produkcji rolnej i przestawieniem go na nowoczesne tory. Po
stronie producentów - ważne jest ograniczanie kosztów poprzez
koncentrację, wydłużanie kampanii cukrowniczej, wykorzystywanie innych
możliwości, jakie daje cukrownia - radzi Marcin Kulicki.
I
dodaje, że zwiększanie świadomości Europejczyków to także jedna z
metod, którą należy analizować. Jego zdaniem, proste porównanie kosztów i
jakości cukru wyprodukowanego w UE i poza Unią jest nieadekwatne,
ponieważ produkcja cukru w Europie musi podlegać wszystkim zasadom,
które Europa stworzyła po to, by podnieść jakość życia.
Marcin
Kulicki uważa, że ceny cukru mają szansę pozostać stabilne w dłuższej
perspektywie. - KE wyciągnęła wnioski z ubiegłego roku i wprowadziła
dodatkowe mechanizmy, np. możliwość przekwalifikowania cukru
pozakwotowego na kwotowy, dopuściła także dodatkowy import z
ograniczonym cłem. Te czynniki spowodowały, że sytuacja na rynku jest
stabilna - mówi były prezes KSC.
(Źródło: www.portalspozywczy.pl)