Przed GMO nie uciekniemyAutor: prof. Tomasz Twardowski, Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu
Rządy i organizacje międzynarodowe powinny wspomagać rozwój innowacyjnych technologii, a zwłaszcza nauk przyrodniczych o dużym potencjalnym znaczeniu gospodarczym.Wszyscy jesteśmy zwolennikami postępu technicznego i innowacyjności w gospodarce. Przynajmniej deklaratywnie. A jak jest w rzeczywistości – to możemy łatwo przypomnieć sobie, wspominając np. opinie o efektach stosowania kuchenek mikrofalowych czy też kontrowersjach związanych z zastosowaniem energetyki jądrowej.
Szerokie zastosowanie
Analogicznie przedstawia się sytuacja w odniesieniu do inżynierii genetycznej, a zwłaszcza produktów żywnościowych, pochodnych tej innowacyjnej technologii. Jednakże produkty inżynierii genetycznej to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim, żywność, która stała się najważniejszym tematem dyskusji i polemik. Zazwyczaj zapominamy bowiem, że żywność i pasze, biomateriały (takie jak bawełna), bioenergetyka (jak bioetanol z GM trzciny cukrowej), czy też biofarmaceutyki (hormony, testy diagnostyczne), tak szeroko obecne w naszym codziennym życiu, są w zasadniczym stopniu produkowane z wykorzystaniem inżynierii genetycznej.
Wprowadzenie do obrotu żywności zmodyfikowanej genetycznie jest tematem, który budzi wiele kontrowersji. Z jednej strony mamy perspektywy obniżenia kosztów wytwarzania żywności, poprawienia jakości życia i zapewnienia dostatku żywności przez lokalną produkcję, a nie w efekcie rozdawnictwa. Z drugiej strony innowacyjna technologia, której większość z nas nie rozumie, budzi wiele obaw.
Z pewnością do tej pory największe zyski z produkcji GM roślin odnoszą rolnicy i producenci nasion. W szerszym kontekście wszyscy konsumenci czerpią korzyści. Przede wszystkim wyżywienie nas, ludzi, wymaga zaproponowania nowych rozwiązań.
(Źródło: Bezpieczeństwo i Higiena Żywności, Nr 05/2011).
pełna lista aktualności
|