Grupie Kofola, której większościowy udział pozostaje w rękach czeskich założycieli, udało się w I kwartale 2011 roku zwiększyć skonsolidowane przychody o 19 proc. i obniżyć koszty eksploatacyjne o 3,4 proc. Jednakże z powodu wysokich cen surowców, jej wskaźnik EBITDA obniżył się o 45 proc.
Pierwszy kwartał dla Kofoli minął pod znakiem wysokich cen surowców. Mimo że dzięki trwającej restrukturyzacji, udało się obniżyć koszty eksploatacyjne (logistyczne, sprzedażowe i administracyjne) o 3,4 proc., nie wystarczyło to razem z powyższymi przychodami na pokrycie ekstremalnie wysokich cen surowców, które w przypadku głównych grup towarowych osiągnęły nie notowane do tej pory wartości. Ceny na światowych rynkach cukru i ropy wzrosły w ciągu roku o ponad 40 proc.
- W czasie pierwszego kwartału staraliśmy się pokryć wzrost kosztów produkcji, które są spowodowane wysokimi cenami surowców, jednakże jeżeli koszty nadal będą rosły, będziemy zmuszeni podnieść ceny niektórych naszych produktów - wyjaśnia Jannis Samaras, prezes zarządu
i większościowy akcjonariusz Grupy Kofola.
Pomimo straty, udało się Kofoli wygenerować pozytywny cash-flow z działalności eksploatacyjnej. Kofola pracowała nad akwizycją firmy napojowej Pinelli, którą przed trzema tygodniami pomyślnie zakończyła podpisaniem umowy o sprzedaży. Portfolio Kofoli poszerzyło się w ten sposób o napoje energetyczne Semtex i Erektus. Segment napojów energetycznych należy do rosnących, i zarówno w Czechach, jak i na Słowacji wciąż jest jeszcze miejsce na rynku dla krajowego gracza.
Ponieważ w tym roku Wielkanoc była dopiero w kwietniu, utargi wyniki za pierwszy kwartał nie odzwierciedliły tego jednego z najbardziej atrakcyjnych okresów pod względem biznesowym w roku. Jednak pierwszy kwartał pokazał dobre wyniki sprzedaży, zwłaszcza w Polsce i w Rosji.
(Źródło: www.portalspozywczy.pl).