Hasłem promującym naszą żywność na tej imprezie jest: "Polska smakuje". Otwarcie polskiej prezentacji uświetniły w piątek występy zespołów ludowych, przybyły też liczne media. Na polskim stoisku minister Marek Sawicki powitał niemiecką minister rolnictwa Ilse Aigner. Polska jest najważniejszym wystawcą obok Niemiec.

Polskie stoiska rozmieszczone są na 800 m kw. powierzchni wystawowej. Na stoiskach 9 województw, ministerstwa rolnictwa, Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Stowarzyszenia Producentów Ryb Jesiotrowatych, Unii Polskich Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego oraz konsorcjum organizacji mięsnych wystawia ponad 80 producentów żywności. Nasza oferta to m.in. tradycyjne polskie specjały - oscypek, miody, sery i twarogi. Jest też dużo tradycyjnie produkowanych wędlin, rogale świętomarcińskie i piwo z trzech małych browarów. Polska prezentacja ma zachęcać do "kulinarnej podróży" po Polsce.

Motywem przewodnim wystawy jest jabłko, bowiem Polska jest europejskim liderem w produkcji tych owoców i koncentratu jabłkowego. Polskimi jabłkami częstowani są zwiedzający, są one także rozdawane na konferencjach i spotkaniach. Wystawcy z naszego kraju zaplanowali m.in. liczne prezentacje, animacje dla dzieci czy pokazy gotowania. Na przyszły tydzień zapowiedziano m.in. warsztaty wyrabiania koszy papierowych i sztukatorstwa.

Oficjalnie targi otwarto w czwartek wieczorem, z udziałem m.in. ministrów rolnictwa z Polski i Niemiec, jednak stoiska przyjmowały zwiedzających od piątku.

W opinii Marka Sawickiego, targi są dobrą okazją do spotkań, debat i wymiany poglądów. Przyszłość rolnictwa europejskiego - przekonywał - zależy od przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). "Nie stać nas na kosmetyczne zmiany - konieczna jest rzeczywista, nie pozorna reforma" - powiedział. Apelował, by wspólnie odejść "od myślenia w kategoriach poszczególnych państw" i wznieść się na poziom unijny, traktujący rolnictwo jako całość. Dodał, że podczas polskiej prezydencji w UE nasz kraj chce wypracować jak najlepsze rozwiązania dla unijnego rolnictwa.

"Polska jest dziś mocno zakorzeniona w centrum Europy. Cieszę się na dobrą współpracę między naszymi krajami podczas polskiej prezydencji" - podkreśliła Ilse Aigner. Zwróciła uwagę, że "Gruene Woche", które jest ważną imprezą dla rolnictwa, poprzedził skandal z dioksynami. "Był to wielki cios dla rolników i konsumentów. Przez stratę zaufania i wstrzemięźliwość konsumentów kryzys ten dotknął producentów rolnych i przetwórców. To zdarzenie kryminalne i należy ukarać winnych" - powiedziała.

Odnosząc się do przyszłości WPR, zauważyła, że Niemcy chcą, by rolnictwo rozwijało się w zgodzie ze środowiskiem. "Jesteśmy otwarci na nowe wyzwania. Państwa zachodnie mogą zrzec się części środków na korzyść państw Europy Wschodniej. Nie można jednak ujednolicać całej Europy, bo jest ona bardzo zróżnicowana, ale chcemy zbliżać się do tego krok po kroku" - mówiła szefowa niemieckiego resortu rolnictwa.

Przy okazji targów Marek Sawicki rozmawiał o przyszłości wspólnej polityki rolnej także m.in. z delegacjami z Rumunii i Szwecji.

W berlińskich targach bierze udział prawie 1590 wystawców z 56 krajów - m.in. z Ghany, Kenii, Nigerii, Afganistanu, Peru, Ekwadoru, Korei, Madagaskaru, Wietnamu, a także Rosji i wielu innych krajów europejskich. Największą ekspozycję mają Niemcy, a najdłuższy staż w imprezie - Austria, która wystawia w Berlinie od 50 lat. Polska uczestniczy w niej po raz 25.

W sumie - jak informował w czwartek prezes berlińskich targów - w Zielonym Tygodniu będzie uczestniczyć 50 ministrów rolnictwa; odbędzie się 300 konferencji, a wydarzenie ma obsługiwać ok. 5 tys. dziennikarzy. Największe europejskie targi żywności będą trwały do 30 stycznia.

(Źródło: PAP)